
|
Immortal - Rada Krwi Nieśmiertelnej Gra w fazie Beta została ofiacjalnie otwarta. Wszystko powinno działać poprawnie. W razie komplikacji dział Błędy jest do dyspozycji! |
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Czy adiekcja powinna być możliwa? |
Nie, w żadnym wypadku. |
|
30% |
[ 4 ] |
Tak, ale z V poziomem ograniczeń. |
|
0% |
[ 0 ] |
Tak, ale z IV poziomem ograniczeń. |
|
23% |
[ 3 ] |
Tak, ale z III poziomem ograniczeń. |
|
7% |
[ 1 ] |
Tak, ale z II poziomem ograniczeń. |
|
15% |
[ 2 ] |
Tak, ale z I poziomem ograniczeń. |
|
15% |
[ 2 ] |
Tak, bez żadnych ograniczeń. |
|
7% |
[ 1 ] |
|
Wszystkich Głosów : 13 |
|
Autor |
Wiadomość |
Equinox (Dett)
Władca
Dołączył: 18 Sie 2007
Posty: 572
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 10:36, 21 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Słuszne uwagi.
Spłodzony Lykanin ma ileś tam lat doświadczeń, treningu, a nawet diety zanim osiągnie wiek dorosły i pozna swą prawdziwą siłę. Spokrewniony człowiek przez X lat swojego życia był tylko człowiekiem, ma do zaoferowania znacznie słabsze ciało ludzki i genotyp pełen defektów względem lykanina. Nie ma mowy by spokrewniony mógł osiągnąć siłę zrodzonego.
Poza tym argument z Lykarvisem również jest dobry. Po co trudzić się na płodzenie połówki kiedy można mieć całość, za jedno ugryzienie.
Coraz bardziej mija się to z celem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Diriia
Dołączył: 22 Lis 2010
Posty: 233
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Katowice
|
Wysłany: Wto 14:04, 21 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Dlatego właśnie pomyślałam, by dodać ograniczenie w postaci tego nieszczęsnego samca alfa. Nie chodzi wszak o to, by w krainie wyszło lykan jak mrówków. A skąd. Skoro istnieją gracze, którzy odgrywają samców alfa, oznacza to, iż znają się na sprawie i nie przepuszczą byle czego. Będą przecież trzymać nad wszystkim pieczę, a i np., można też wprowadzić takie ograniczenie, by możliwość przemiany następowała raz na sto lat. Ni mniej, ni więcej. Wtedy lykavrisy nie będą zagrożone - statystycznie na jednego człowieka przemienionego w lykanina na sto lat przypada pierdyliard lykavrisów.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Giselle
Dołączył: 05 Gru 2010
Posty: 108
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 14:34, 21 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Dobrze ale to wprowadza kolejne ograniczenia: wątpię by samiec alfa ciągle tym samcem był. Musiałyby się odbywać pojedynki itd, które w gruncie rzeczy trudno rozpatrywać
A ograniczenie w postaci 100 czy nie wiadomo ilu lat trzeba by jakoś wyjaśnić, co powoduje, że potrzebna jest kolejna legenda czy dodatkowe założenie wśród lykanów.
Ponadto wracając do kwestii samca alfa oznaczałoby to, że tak czy siak każdy może sobie stworzyć potomka ale prawo ma do tego tylko samiec alfa (bo nie widzi mi się teza, że w momencie stania się alfą lykanin nagle dostaje zdolność dawania innym daru czy klątwy lykaninów Coś tak jak w maskardzie z tworzeniem potomka- każdy to może ale musi uzyskać pozwolenie księcia. To i tak będzie to dawało za dużo możliwości
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Miyumi
Dołączył: 10 Gru 2010
Posty: 132
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Wto 15:07, 21 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
W maskaradzie tez nie każdy to może. 13nastki mają z tym problem a 14stki praktycznie nie mogą. Są zbyt odległe od Kaina i ich krew jest za słaba. Tam jest i działa "mystic magic" - spokrewnienie wymaga aktu woli, koncentracji, pragnienia. Nawet jedno z opowiadań otwierających rozdział jest o tym, że wampir nie może spokrewnić ukochanej. Zrobił wszystko tak jak słyszał - spił ją do dna i leje na jej usta swoją krew. A ona jet nadal martwa. I się nie budzi.
Zobaczymy jak będzie wyglądał szamanizm - jeśli lykanie będą bardziej duchowymi istotami, to moc adiekcji może być nadawana przez duchy, które pobłogosławią nią tylko samca alfa (który wykaże się siłą i honorem w walkach), lub może to być mistyczny rytuał w którym ciało lub krew wilkołaka będzie tylko nośnikiem mistycznej siły która przyjmuje człowiek od lykanina.
Tak naprawdę dopóki nie ma szamanizmu, niewiele mozemy mówić o innych aspektach życia.
Odsunęłabym się od biologicznych tłumaczeń - nie gramy w realnym świecie, bo ten i jego biologia nie pozwala na istnienie wampirów i lykanów. Skup się na spójnej fantastycznej wizji świata. Na spójnie działającej nadnaturalnej sile czy mocy, czy magii (tak wiem, ze to słowo nie występuje na immortallu), która stoi za pojawieniem się wilkołaków, ich przemianami oraz możliwości (lub jej braku) przemiany człowieka w wilkołaka.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Varg Ra'mothe
Dołączył: 10 Maj 2010
Posty: 194
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Częstochowa
|
Wysłany: Wto 15:56, 21 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Martwi mnie to, że każda strona daje tylko swoje argumenty - jedna za, druga przeciw.. Ani Dett, ani Gazela nie patrzą na słowa drugiej strony.
Cytat: | Chcę tylko zauważyć mały szkopuł na który zwrócił uwagę Dett... W każdym świecie fantasy jest coś takiego jak linaktropia, zaraża się na nią człowiek właśnie poprzez ugryzienie przez wilkołaka. Taka osoba nie może przybierać postaci crinos najczęściej i jest o wiele słabsza od przeciętnego lykanina. Pomijając nawet fakt, przybierania formy bojowej, gdyby mógł ją przybierać taki "lykanin" powinien być o wiele słabszy a także nie móc się przeć pełni i najzwyczajniej podczas niej niekontrolowanie przybierać formę crinos
Uważam, że ta adienkcja zupełnie wykluczyłaby sens istnienia lykarwisów? Bo po cholere tworzyć sobie coś co będzie gorszą połową mnie kiedy mogę kogoś chapnąć i stanie się w pełni mną?
Poza tym gdyby adienkcja weszła w grę, mając na uwadze długowieczność lykanów(co jest dla mnie sprzeczne z ich waleczną naturą ale tą kwestię pomijamy) wampiry i właściwie ludzie niewielki by już prawa istnieć Smile Bo lykanie mogli by się rozmnażać tylko jak by im się chciało! i huzia na juzia! |
Ale po kolei. Pierwszy argument - pierwszy raz się spotykam. Znana mi lykantropia, istniejąca czy to w światach fantasy, czy w legendach, jest czystą i klarowną przyczyną wilkołactwa. Podług tego tak pierwszy, jak i każdy kolejny wilkołak pochodzi właśnie od ugryzienia przez lykantropa czy (pierwotnie) wilka. Tutaj zarażenie lykantropią jest właśnie określone jako adiekcja, ze względu na szersze znaczenie niźli jedynie wbicie kiełków "i gotowe". Co więcej, zarażenie takowe było wiele częstszym motywem rozmnażania wilkołaków we wspomnianych wyżej podaniach czy wizjach, niźli rozmnażanie płciowe. W Immortal jednak w celu osiągnięcia równowagi rasowej ograniczyliśmy wilkołaki do jednej tylko z tych możliwości, i padło na rozmnażanie płciowe. Co było swoją drogą błędem, bo wilkołaki mogły się mnożyć tak jak wampiry, nie byłoby z tego problemu. A tak to problem niestety jest - bo zbyt dużą modyfikacją kanonu byłoby odebranie wilkołakom możliwości rozmnażania płciowego.
Drugie, znowuż lykarvisy - powtórzyłaś to, co poddane pod wątpliwość zostało już wcześniej. Przyjrzyj się jednak (bez urazy, oczywiście) bezsensowności Twego argumentu. Adiekcja nic nie zmienia graczom planującym odgrywać lykarvisy. Ta rasa jest z natury słabsza, bardziej ludzka, nie mogąca dorównać wilkołakom - a mimo to gracze ją wybierają. Z tej samej często przyczyny, dla której wybiera się rasę człowieka; bo to rasa słabsza, narażona na niebezpieczeństwa. Gra jest trudniejsza, aktywniejsza, obfita w przygody. Tyle co do samych pół-łaków. Jak się to ma do adiekcji? Nie rozumiem do tej pory. Bo wilkołaki i tak się mnożą, i tak; tylko pojawia się opcja - naprawdę rzadka i zarezerwowana dla prawdziwie godnych tego jednostek ludzkich - adiekcji.
Trzeci argument - mogłaś sobie darować. Bo ten temat akurat drążymy od początku rozmowy; nie wniosłaś swoimi słowami nic nowego. Ale na wszelki wypadek ponownie zaneguję te wątpliwości: adiekcja nie zmieni liczebności lykanów (osobiście tego dopilnuję wszelkimi możliwymi środkami, wliczając w to coś na kształt wampirzej selekcji), a w skrajnym wypadku może ją nawet zmniejszyć. Z tej przyczyny, że w celu uzyskania możliwości adiekcji jestem skłonny ograniczyć płodność wilkołaków - takiego ograniczenia nie nadrobiłoby się nawet regularnymi adiekcjami, a co dopiero gdy odbywają się one tak rzadko. Poruszyłaś temat długowieczności lykanów.. Nie, nie kłóci się to z ich waleczną naturą ze względu na fakt ich odporności i wytrzymałości. Ale to jest szczegół; istotna jest inna rzecz.. Że w rzeczywistości prawdziwie długowiecznych lykanów to wielu nie ma. Rzadko zdarza się wilkołak w wieku bodaj czterystu lat (może warto dodać tutaj ciekawostkę, że co drugi wampir ma ponad tysiąc?) - ze względu na dużą śmiertelność w wieku młodzieńczym. Gdy jednak lykanin przetrwa młodość, dotrwa do tej granicy powiedzmy stu lat - jego śmiertelność dość gruntownie spada. Tylko ilu do tych stu lat dożywa? Czterdzieści procent? Sześćdziesiąt? Otóż właśnie.
Co się tyczy szamanizmu - myślę, że da się dodać tutaj kwestię duchów przodków i mistycznej energii. Lykanie jako istoty długowieczne będą bardziej uduchowione niźli religijne.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
100rm
Dołączył: 13 Gru 2010
Posty: 9
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 22:58, 22 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Postaram się pomóc wam rozwiązać ten problem. Ale nie będę się specjalnie rozdrabniał nad każdym aspektem. Zagłosuję na I poziom ograniczeń. Ale zmieszał bym to znacznie z mistyką.
W wilczych stadach, pierwszym w kolejności, o ile nie jedynym, samcem mającym prawo do rozmarzania się, jest alfa. Modyfikując; lykanie zwierzętami nie są, łączą się w pary jak ludzie, sypiają ze sobą jak sobie tam chcą, ale tylko alfa decyduje o tym kto może mieć potomstwo, i kiedy. ( Pamiętajmy że oni w tych lasach nie zawsze muszą mieć się czym żywić. Są niemal jak Indianie. ) Prawo najsilniejszego. W razie nieposłuszeństwa, taki alfa mógłby zabić nie tylko nielegalny "miot", ale i ojca łamiącego jego zakaz. Brutalne? W połowie to jednak wilki. Alfa miałby nie tyle przyzwolenie społeczeństwa na takie praktyki, co obowiązek. Znajome rozwiązanie?
Podobnie sprawa miała by się w przypadku adiekcji. Prawo przemian miałby tylko alfa, ( oni raczej długo żyją, to już nie byle kto ), ale tylko w wyjątkowych sytuacjach, tylko za pomocą rytuału, z asystą doświadczonego szamana i duchów przodków. ( Czyli mistycyzm, udział woli i tego niewytłumaczalnego pierwiastka. A duchy trzeba obłaskawić bo zawsze mogą się nie zgodzić. ) Wszystkie "inne" próby przemian kończyły by się tylko przykrymi pogryzieniami. Przemieniony byłby jak młody wilkołak. Musiał by się dosłownie wszystkiego nauczyć, od podstaw. Kontrolowanie przemian, polowanie, żywienie się mięsem, ukrywanie prawdziwej tożsamości przed ludźmi... i wampirami, zasady panujące w wilczej społeczności, wilcze prawa. Wbrew pozorom wszystko jest bardzo podobne do przemian wampirów. Rasa zyskuje nowego członka. Minie wiele czasu zanim ten, nauczy się żyć według nowych zasad i dziwacznych reguł, zanim udowodni że coś znaczy i że jest pełnoprawnym członkiem watahy. I zawsze przecież może zginąć gdzieś po drodze. Oczywiście ta przemiana w lykanina była by zjawiskiem niespotykanie rzadszym niż by się do działo w przypadku pijawek. Choćby dlatego że lykanie rozmnażają się sami, w sposób naturalny i nie potrzebują dodatkowego "wsparcia". Wampiry innego wyjścia nie mają.
Nie ma tutaj mowy o zarażaniu samym ukąszeniem. Nie istnieje żadne zagrożenie ze strony nadmiernie rozmnożonych lykan. To dumna rasa, nie traktująca może ludzi jak bydło, ale na pewno nie bratająca się z nimi. Człowiek musiał by być naprawdę wyjątkowy by zasłużyć, by do nich dołączyć. Nie tak właśnie jest w przypadku pijawek? Poszukują tylko najszlachetniejszych owoców ludzkiego plemienia. Traktują to jak nobilitację, wstąpienie na wyższy poziom rozwojowy. Nie tak jest? U lykan to tylko zyskanie większego prawdopodobieństwa że zostanie się rozerwanym na strzępy przez pijanego ghona ;]
Nie widzę też problemu z lykarwisami, są mieszanką stworzoną na innym poziomie, czysto biologicznym. To hybrydy bez możliwości stania się pełnym lykaninem, no chyba że powiedzmy inny lykanin oddał by w tym celu swoje życie. Potęga mistyki i te sprawy.. ;]
Fabularnie można z graczami zrobić dosłownie wszystko, nie widzę więc żadnego powodu dlaczego by nie dać lykanom takich możliwości. Zwłaszcza że argumentom Varga nie można niczego zarzucić. To jest naprawdę niewiele.
A fabularnie poważnie, mocno urozmaiciło by to rozgrywkę wielu graczom.
Alf w grze jest teraz 3, nie sądzę by kiedykolwiek wszystkie watahy miały swoich przywódców. A nawet jeśli. To nie jest ich wiele.
No i zawsze taki kandydat mógłby potrzebować zgody, np. większości przywódców sfor.
Póki co tyle.
Khard 100 Alfa Khe' maren.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez 100rm dnia Śro 23:00, 22 Gru 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Vaiet
Dołączył: 22 Lis 2010
Posty: 54
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
Wysłany: Sob 13:26, 25 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Długo myślałem, co by tu napisać, ale w gruncie rzeczy to, co zaproponowała Dajiva (nie bez mojego w tym udziału ) oraz to, co napisał Khard uważam za najsensowniejsze rozwiązanie jeśli już jakaś możliwość "zostania" lykaninem miałaby się pojawić. Byłoby to obwarowane takimi restrykcjami, że stanowiłoby niebywałą nobilitację dla takiego człowieka. Ale wolałbym, żeby taka przemiana zachodziła na zasadzie przekazania części energii życiowej przemienianiu przez alfę, wtedy czyn taki byłby uskuteczniany niebywale rzadko. W końcu jaki przywódca będzie świadomie uszczuplał swoje siły, gdy czekają inni, aby objąć jego stanowisko?
Co do przemiany w lykarvisów nie zgodzę się z ową propozycją. Jak wiemy, magia nie ma siły sprawczej, a poza tym to już lekkie przekombinowanie, bo w połączeniu z powyższym, sens istnienia mieszańców jest niemal żaden.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Equinox (Dett)
Władca
Dołączył: 18 Sie 2007
Posty: 572
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 14:31, 25 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Powtórzę po raz kolejny to co powiedziałem Dajivie na zlocie.
Nie widzę konkretnego celu by to wprowadzać. Argument "bo paru graczy może mieć na to ochotę w przyszłości" do mnie nie trafia i w ogóle mnie nie przekonuje.
Dla 2-3 graczy nie będziemy wprowadzać tak poważnych zmian.
Argument liczebności odrzucam od razu. Lykarvis ma możliwość przemiany, jest bardzo związany z Lykanami, mógłbym się nawet pokosić o swego rodzaju podległość, a w przypadku otwartego konfliktu jestem pewien, że stanie po stronie Lykan. Lykan jest 25, Lykarvisów 14. To daj liczebność wampirów i nie wmawiajcie mi nonsensów o braku równowagi.
Urozmaicenie rozgrywki to też nie jest argument. Bo jak wprowadzę magię umysłu to też części graczy urozmaici grę.
___________
Alfa tracący część energii? Czyli jak alfa kogoś spokrewni to mogę mu trzasnąć statystyki /2 hmm?
Lykarvis w Lykanina nie może się przemienić, nie ma takiej opcji, to niemożliwe.
Varg gdzieś tam napomniał o tym, że wampiry aktualnie mają ponad 1000 lat w większości. To absurd i fakt, ten niebawem się zmieni, albo dojdzie do masowej rzezi wampirów (czyt. resety postaci).
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Egzekutor
Kat
Dołączył: 16 Sty 2010
Posty: 448
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Ta'aoran
|
Wysłany: Sob 15:29, 25 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Equinox (Dett) napisał: |
Varg gdzieś tam napomniał o tym, że wampiry aktualnie mają ponad 1000 lat w większości. To absurd i fakt, ten niebawem się zmieni, albo dojdzie do masowej rzezi wampirów (czyt. resety postaci). |
Będzie sie działo... ; )
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Varg Ra'mothe
Dołączył: 10 Maj 2010
Posty: 194
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Częstochowa
|
Wysłany: Sob 17:17, 25 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Jak uważacie. Może przyjdzie niegdyś piękny dzień, gdy coś niecoś się zmieni.
Co się tyczy wampirów i masowych na nich mordach; świetny koncept mający na celu utrzymywanie jedynie zaangażowanych fabularnie graczy. Na chwilę obecną zastanawia mnie jednak, jak coś takiego zorganizować pośród lykanów; bo nie będę przecież kopiował Waszego konceptu. A sami przyznacie, że wilczków jest kilka średnio udanych. Prawdopodobnie jednak pokuszę się o jakoweś rytuały podczas lunariów, na zasadzie sprawdzianów. Kwestia obmyślenia.
Co do samej adiekcji - temat do zamknięcia; jak niegdyś przeczytałem na forum, są ważniejsze rzeczy do zrobienia niźli niepotrzebne na chwilę obecną urozmaicenia rozgrywki.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Egzekutor
Kat
Dołączył: 16 Sty 2010
Posty: 448
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Ta'aoran
|
Wysłany: Sob 17:57, 25 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Varg Ra'mothe napisał: | Na chwilę obecną zastanawia mnie jednak, jak coś takiego zorganizować pośród lykanów; bo nie będę przecież kopiował Waszego konceptu.
|
Dlaczego nie? Jeśli uważasz, iż ma on sens pośród Likan, nie widzę problemu. Choć wydaje mi się, że bardziej pasowałyby tutaj wojny i napaści klanowe.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Varg Ra'mothe
Dołączył: 10 Maj 2010
Posty: 194
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Częstochowa
|
Wysłany: Nie 2:42, 26 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
W teorii ma sens. Bo jak rozumiem Wasze działania to swoista selekcja graczy - dopasowania do realiów gry, zdolności fabularnych.. W wypadku wampirów bez czegoś takiego by się nie obeszło; nawet jeśli mówić o fakcie, że większość wampirów ma ponad tysiąc lat - trzeba sprawdzić, czy są w stanie to odegrać, czy coś sobą reprezentują. U lykanów na szczęście odchodzi problem wieku - pozostają realia i fabuła. Wedle możliwości kontroluję to przeglądając profile, dość często także pomagam zagłębić się w specyficzne uniwersum Immortal; jednak jak tak dalej pójdzie, konkretniejsza selekcja będzie konieczna.
No i właśnie - forma. Wojny i napaści klanowe są jasne i logiczne, ale jak dopasować to do sytuacji? Że ot, na gracza z nieprawidłowym profilem napada wataha z Dheru? To byłoby ciekawe. Ale zostawmy temat, póki jestem w stanie umiarkowanie pilnować graczy ze względu na ich ilość. Będzie więcej lykantropów, będzie więcej kombinowania.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Kometa
Dołączył: 21 Lis 2010
Posty: 42
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Sandomierz
|
Wysłany: Nie 11:02, 26 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
A wracając do szamanizmu Miyumi Myślę, że żaden wilczy przodek nie chciałby, by zwykły człowiek stał się częścią społeczności lykanów Co prawda lykanie nie traktują (cytuję) ludzi jak bydło, ale na pewno nie będą chcieli, by stali się kimś takim jak oni od urodzenia Jestem przeciwna adiekcji, bo to mi psuje wspaniały jak dotąd koncept lykanów ;x
Shiv.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Equinox (Dett)
Władca
Dołączył: 18 Sie 2007
Posty: 572
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 14:14, 26 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Na życzenie autora, zamykam.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group deox v1.2 //
Theme created by Sopel &
Download
|